Trzeba rozważyć, czy nie należy obniżyć progu frekwencyjnego w referendum
Buczyńska w środę w Studiu PAP została zapytana o to, czy widzi potrzebę zmian legislacyjnych w zakresie organizacji referendum, które mogłyby ułatwić obywatelom wyrażenie swojej woli co do sposobu rozstrzygnięcia ważnych spraw.
"To wymaga na pewno zastanowienia się, czy chociażby ten próg, który dotyczy implementacji, jest tym progiem, który powinien pozostać na tak wysokim poziomie 50 proc. (...) Ciężko powiedzieć dzisiaj o tym, jaki poziom byłby zasadny, natomiast to wymaga dziś szerszej dyskusji i zastanowienia" - powiedziała.
Minister ds. społeczeństwa obywatelskiego zaznaczyła, że jej zdaniem obniżeniu powinna ulec również liczba podpisów potrzebnych do złożenia obywatelskiego wniosku o rozpisanie referendum, która dziś wynosi 500 tys. "Będziemy musieli iść w tym kierunku" - dodała.
Pytana o to, czy w trwającej kadencji będzie działać na rzecz tych zmian odpowiedziała, że będzie to przedmiotem dyskusji w ramach tworzonych grup roboczych ds. uproszczeń prawnych dla NGO, ds. aktywizmu i wolontariatu oraz ds. partycypacji i dialogu obywatelskiego.
"One będą powołane w celu wprowadzenia zmian w zakresie legislacji, (stworzenia) pewnych narzędzi aktywności obywatelskiej, które są dopasowane do potrzeb i oczekiwań społecznych, które wynikają z praktyki i potrzeby. W myśl takiej zasady nic o nas bez nas" - zaznaczyła.
Zgodnie z przepisami, do zorganizowania referendum ogólnokrajowego z inicjatywy obywateli potrzebnych jest 500 tys. podpisów z poparciem. Wniosek następnie trafia do Sejmu, który nie ma obowiązku do rozpisania plebiscytu. W przypadku odbywającego się referendum, jego wynik jest wiążący, jeśli wzięła w nim udział więcej niż połowa osób uprawnionych do głosowania.
Cała rozmowa dostępna jest pod adresem: https://www.pap.pl/aktualnosci/gosc-studia-pap-agnieszka-buczynska i na www.wideo.pap.pl. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
amk/ godl/